Pestki z dyni na odchudzanie

Przez wiele osób taki zwykły chleb, który jadamy od niepamiętnych czasów, uważany jest za największe zło tego świata. Nasze mamy i babcie nieraz twierdzą, że to właśnie od niego tyją i przez niego nie potrafią utrzymać swoich figur w ryzach, a cały czas muszą radzić sobie z ukrywaniem boczków i wystających spod spodni fałdek. Te błędne założenia utrwalają się nam w głowach. Nawet jeśli początkowo kompletnie w nie nie wierzyliśmy, im częściej o nich czytamy lub słyszymy, tym bardziej zmieniamy do nich stosunek. Podświadomie zaczynamy po prostu uważać, że chleb rzeczywiście jest produktem doprowadzającym nas do tycia, dlatego koniec końców totalnie z niego rezygnujemy, mimo iż kanapeczki z serkiem są naszą ulubioną śniadaniową potrawą. Dziś sami dietetycy mają już natomiast inny, bardziej przyjazny stosunek do odchudzania. Twierdzą, że nawet na diecie wolno nam jeść dosłownie wszystko, o ile zachowamy zdrowy rozsądek i w naszym menu będą przeważać te najzdrowsze produkty, a te przetworzone staną się jedynie dodatkiem, mającym zadbać o naszą psychikę. Chleb możemy uznać natomiast za zupełnie zdrowy produkt. Pieczywo jest dla nas dobre, o ile wybieramy jego odpowiednią odmianę. Jaki chleb na odchudzanie sprawdzi się więc najlepiej? Z całą pewnością nie będą to pszenne i nadmuchane bułki, za które w sklepach płacimy śmieszne pieniądze. Spróbujmy zastąpić je czymś bardziej wartościowym. Nawet jeśli do tej pory nie przepadaliśmy za ciemnym pieczywem, szybko przywykniemy do jego smaku i zachwycimy się jego innymi walorami.

Co takiego znajdziemy zatem w piekarniach i w zwykłych supermarketach na dziale z pieczywem? Po pierwsze – pieczywo pszenne. Najczęściej przez nas wybierane i uwielbiane przez wszystkich Polaków. Mięciutkie i cieplutkie zachwyca nas swoją strukturą, która idealnie pasuje do kanapeczek z żółtym serem, wędliną i pomidorem. Zapach świeżego pszennego chlebka potrafi być tak intensywny i kuszący, że wyczuwamy go już po przekroczeniu progu sklepu i później, robiąc standardowe zakupy, nie potrafimy się go pozbyć ze swoich nozdrzy – ostatecznie w naszym wózku ląduje więc ten jasny chlebek, który nie jest dla nas jednak zbyt dobry. A gdybyśmy spojrzeli na dalsze półki działu z pieczywem, dostrzeglibyśmy na nich znacznie bardziej wartościowe chlebki i bułeczki. Byłyby to te pełnoziarniste – pokryte pestkami dyni lub ziarnami słonecznika, o nieco twardszej strukturze i ciemniejszej barwie. Idąc dalej i omawiając wszystkie rodzaje pieczywa występującego w sklepach, musimy niestety wspomnieć także o tym, do którego dodaje się cząstki owoców. Niby z pozoru można je uznać za zdrowe, ale by naprawdę nam ono smakowało, producenci dysponują do niego mnóstwo cukru, którego w diecie odchudzającej powinno jednak zabraknąć.

Jeśli więc chcemy się odchudzić i to właśnie w tym celu odmawiamy sobie ukochanego pieczywa, nie postępujemy wcale w sposób mądry i rozsądny, choć może się nam tak wydawać. Zupełnie bez powodu chlebki i bułeczki zostały okryte złą sławą. Niektórzy całą winę zrzucają właśnie na nie, uważając, że gdyby tylko zdołali unikać pieczywa w swoim menu, mogliby nareszcie schudnąć. Oczywiście nie ma w tym twierdzeniu ani namiastki prawdy. My sami wręcz potrzebujemy pieczywa, dlatego gdy zaczynamy unikać go na każdym kroku, obniżamy ogólną wartość całej naszej diety. Odpowiedni typ chleba czy bułek zadba zarówno o naszą fizyczność, jak i o naszą kondycję psychiczną. Gdy możemy jeść te artykuły i potrawy, które naprawdę nam smakują, czujemy się lepiej i nawet jeśli kaloryczność naszych potraw ulega obniżeniu, dalej spokojnie się nimi najadamy i mamy mniejszą ochotę na podjadanie. Rygorystyczne diety nigdy nie kończą się niczym dobrym. Przerywamy je tak szybko, jak szybko je zaczynamy – gdy tylko nadarzy się dobra okazja do tego, by znaleźć jakąś wymówkę i spożyć produkt z „zakazanej” listy. Pieczywo nie musi wcale na niej wystąpić. Jeśli je lubimy, powinniśmy je jeść i to także na diecie.

Jaki chleb na odchudzanie powinniśmy jednak wybrać? Najzdrowszy będzie dla nas ten ciemny, wykonany z pełnego ziarna. Jest on pełnowartościowy, ponieważ zawiera największą ilość kwasu fitynowego, dostarczając nam również korzystnej dawki błonnika pokarmowego – składnika wypełniającego żołądek i szybko nasycającego apetyt. Czytając artykuły na temat zasad zdrowego żywienia, na pewno wielokrotnie spotkaliśmy się z twierdzeniem, że jeśli chcemy chudnąć, musimy zastąpić jasne pieczywo tym ciemnym. Mimo iż jest ono najzdrowsze, nie u każdego dobrze się sprawdzi – pełnoziarniste mąki bywają bowiem ciężkostrawne, więc jeśli mamy problemy z żołądkiem, nie możemy jadać ich zbyt często. Alternatywą dla tych razowych i żytnich bułeczek bywa pieczywo chrupkie, szczególnie uwielbiane przez młode dziewczyny i zapracowane kobiety. Możemy jeść je nawet bez niczego, zabierając paczuszkę takiego chlebka do pracy i traktując go jak zwykłe chipsy – podjadając podczas wykonywania ważnego projektu. Chrupkie pieczywo ma bardzo mało kalorii, ale przez to też może nie do końca zaspokoić nasz apetyt. Jego skład również pozostawia wiele do życzenia. Rzadko kiedy jest on w pełni zdrowy, bo zwykle występują w nim szkodliwe spulchniacze i liczne konserwanty.

Unikać powinniśmy jednak przede wszystkim pieczywa jasnego. Pszenne bułeczki i biały chlebek są oczywiście bardzo smaczne, ale nie do końca dobre dla naszych sylwetek. Tworzone z mąki pszennej lub miksu różnego rodzaju mąk nie dostarczają nam niemalże żadnych składników odżywczych. Takie pieczywo możemy uznać po prostu za bezwartościowe – nasyci ono nasz głód na krótko, przez co już godzinę po zjedzeniu białych kanapeczek ponownie odczujemy apetyt i będziemy go musieli na nowo zaspokoić. Ciemniejsze wersje chlebków i bułek są nieco ciężej trawione przez nasz układ metaboliczny, ale mimo wszystko na diecie to właśnie je powinniśmy wybierać. Szukając takiego pieczywa w sklepie, koniecznie spójrzmy jednak na jego skład. Może się bowiem wtedy okazać, że nasze teoretycznie zdrowe pieczywo zostało po prostu zabarwione.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here